sobota, 28 kwietnia 2012

Zakamuflowana opcja technologiczna

No i Matura coraz bliżej. Na razie się jeszcze nie stresuję, ale gdy zasypiam, to przypomina mi o niej wewnętrzny głos: "Ej, tylko se nie uśnij, kudłaty! Maturę będziesz zdawał!". Ale zasypiam, ignorując tym samym dziada...


Upały się zaczynają. Chcąc iść z duchem społeczeństwa,  muszę sobie kupić te takie kijki i jeździć jakoś z nimi. Przypiąć je sobie jakoś...


Czasy się zmieniają. Dawniej, gdy ktoś szedł o kijku - o dwóch zwłaszcza - to było wiadomo, że inwalida. A teraz - nie wiadomo, czy inwalida, czy... sportsman. Niby skrajności - a jednak...


Choć, jest jedna różnica: ci pierwsi chodzą często pochyleni, a ci drudzy tacy prości - że im mogę pozazdrościć...


Ale jest jeszcze inny dowód na zmianę czasów. Mianowicie, wszedł taki przepis, że maturzyści z długimi włosami muszą mieć je mieć na egzaminie spięte tak, żeby były widoczne uszy. Chodzi o pewność, czy nikt nie ma tam jakichś słuchawek i przez nie nie dostaje podpowiedzi od kogoś dobrego.


Mi, co prawda, jeszcze widać uszy, więc nie muszę spinać kłaków. Jednak trzeba będzie dokładnie wybrać "miodek", żeby nie myśleli, że to żółte to jakieś mini-słuchawki nowej generacji. 


I dobrze, niech będą czujni. Skoro Niemcy umieli być tak dobrze zakamuflowani, dopóki ich dzielny szeryf nie wygarnął z mównicy - to słuchawki też będą umieć. Niemieckie zwłaszcza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz