niedziela, 15 kwietnia 2012

I żyli długo i szczęśliwie...

Ostatnio, pod wpływem pewnego przypadku zacząłem się zastanawiać, jak mógłby wyglądać ślub i wesele dwojga urzędników....


Myślę, że to mogłoby być bardzo ciekawe wydarzenie. Pójdźmy od początku


Ślub byłby pewnie  ok. godz. 8. rano. Później mogliby być Państwo Młodzi być już zbyt zmęczeni i złożona przysięga mogłaby być uznana nawet za nieważną. Lepiej więc nie ryzykować.


Panna Młoda, ubrana oczywiście na biurowo. W ogóle, wszyscy goście też, z paniami włącznie. W końcu - idą w gościnę do urzędników, prawda?


Kolejna ważna rzecz - żadnych kopert. Przynajmniej, nie przy ludziach...


Wesele nie dłuższe niż osiem godzin. Przecież, własne przyjęcie ślubne nie może być bardziej męczące niż praca!


A wiecie, co byłoby chyba najprzyjemniejsze dla Państwa Młodych w tym dniu? Który element? To podpisywanie papierów w zakrystii. W końcu coś konkretnego, udokumentowanego, z nie... 


Ja osobiście nie chciałbym być gościem na takim ślubie. Wczesna pobudka, szybki koniec... Ale, najważniejsze, że oni byliby szczęśliwi, prawda?


To był mój trzeci wpis w ciągu trzech dni. Taka passa - i to wtedy, co tyle nauki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz