czwartek, 30 kwietnia 2015

Prawdziwa szansa

W ostatnim wpisie opublikowałem moje zgłoszenie na casting telewizyjny. Stacja, jak na razie, nie odpowiedziała. Ale...

Tak się stało, że otrzymałem szansę zrobienia profesjonalnego reportażu telewizyjnego - tym razem na serio - i jutro rano, dzięki Zakonowi Maltańskiemu (i nie tylko) lecę na cztery dni do Lourdes. Więcej szczegółów po powrocie. Tymczasem proszę o modlitwę - tak ogólnie. Ja też będę pamiętał.

kamil

środa, 22 kwietnia 2015

Życiowa szansa

W sieci znalazłem ostatnio taką ofertę jednej ze stacji tv:




Postanowiłem spróbować. Wysłałem wiadomość o następującej treści (dodaję też zrzut z ekranu, by dowieść, iż faktycznie jest ona w folderze "wysłane" i że "nie ma lipy"):


"Witam,

piszę w związku z ofertą pracy dla reportera/prezentera. Choruję na zanik mięśni, poruszam się na wózku inwalidzkim. Doświadczenie przed kamerą - niewielkie, ale mam. Studia I. stopnia właśnie kończę, ale moje główne atuty leżą gdzie indziej...

"Dobry głos i dykcja". Więc tak:  mówię trochę niewyraźnie i dosyć cicho. Gwarantuje to zatem, iż telewidz  - chcąc usłyszeć wiadomości - będzie się niezwykle mocno skupiał na moich słowach. I tylko na nich! Poza tym, nawet jeśli ktoś czegoś nie usłyszy, to jeszcze nie wszystko stracone; będzie miał drugą, a nawet trzecią szansę - gdyż czasem się jąkam!

"Dobra prezencja". Bingo! Nie jestem raczej nad wyraz reprezentatywny, więc znowu - uwaga zostanie skierowana bezpośrednio w informacje, nie we mnie! O to chyba chodzi, prawda? Minimum formy - maksimum treści!

"Umiejętność pracy pod presją czasu". Mam to we krwi, jestem bezbłędny. Np. pisząc coś, nigdy w pośpiechu się nie mylę, ponieważ i tak... piszę bardzo powoli. Tak powoli, że pomylić się nie da!

Jeszcze jedna duża zaleta: jestem na rencie, więc ZUS z głowy!

Czekam na konstruktywne propozycje.

Z wyrazami szacunku,
Kamil Cierniak"





Dam znać, gdy odpiszą.
Pozdrawiam!