środa, 4 kwietnia 2012

Ubiór maturalny

Ostatnio, doczytywałem sobie na internecie coś tam o maturze i znalazłem taką poradę:

"Pamiętaj o schludnym ubraniu. Co prawda, komisja nie przyznaje punktów za wygląd, ale jednak patrzy na to, jak wyglądasz. Twój niechlujny ubiór może zostać odebrany przez nauczycieli jako wyraz Twojego stosunku do egzaminu, a to może w niekorzystny sposób rzutować na ich oceny. Matury to ważne wydarzenie w Twoim życiu, zasługuje chociażby na czyste buty i elegancką koszulę."

To ja Wam teraz powiem, jak będę wtedy wyglądał...

Może od góry. Jeśli chodzi o koszulę, to Niezawisła Komisja może na mnie liczyć. Galowo-"kościołową" założę. No, ładną taką nawet...


Dalej. Ubiorę się w czarne spodnie, bym wyglądał różnorodnie. Będą to te same pory, którem włożył na wybory...


Natomiast, co się tyczy butów, to mam dylemat. No bo, ja mam generalnie słabe krążenie, czyli stopy mi często marzną. Dlatego też, w prezencie od Mamy dostałem takie cieplutkie bambosze, co je bardzo często noszę. Choć, to są właściwie tzw. walonki, ściślej mówiąc. Z baranka...


No i nie wiem właśnie, czy pasuje w takowych siedzieć na maturze. Niby tak, bo w powyższej poradzie jest tylko napisane, że buty powinny być czyste - a moje walonki są czyste, bo nie dość, że systematycznie prane, to jeszcze wykonane z czystego, unijnego barana. Chyba więc mogą być (dobrze, że tam nie napisali, że buty powinny być wypastowane - bo jak tu wypastować walonki?)...


Problem może być też po drugiej stronie ciała - z fryzurą. Włosy moje będą już w zaawansowanym stadium zapuszczania, a jeszcze nie na tyle długie, żeby logicznie wyglądać... Wychodzę jednak z założenia, że najważniejsze to mieć poukładane w głowie, a nie: na głowie. Prawda, że z mądrego założenia wychodzę?


No, także, jakoś tam będę wyglądał. Z resztą, Komisja i tak będzie patrzeć mi głównie w oczy ( i na ręce?) , a nie tam, po stopach...


Błogosławionych Świąt życzę! Z ładniejszą pogodą, niż mieliśmy w niedzielę, na ten wypoczynek pod palmami...

1 komentarz: