piątek, 16 października 2015

Osaczony

ZUS nadal na mnie poluje. Pisałem już kiedyś, że chcą spalić mnie żywcem (tutaj) oraz  później, że zaćpać na śmierć {tutaj}. Teraz z z kolei zażądali od lekarza pełnej dokumentacji medycznej przy podejmowaniu decyzji o przedłużeniu mi prawa do renty socjalnej. Grają na zwłokę, a raczej: na zwłoki. Moje. Próbują mnie przed wyborami ukatrupić przez zagłodzenie!

W dodatku są w zmowie z jednym z ministrów. W ostatniej relacji z Jadownik Mokrych (tutaj) wspominałem, że był tam - przy okazji pewnej uroczystości - jeden z ważnych polityków. Dziś ta sama osoba była tu, w akademiku. Przypadek? Nie sądzę. Śledzi mnie. Pewnie sprawdza, czy jeszcze żyję lub chociaż czy odpowiednio szybko chudnę. 

Ale nic z tego. Przed wyborami nie umrę, a przynajmniej nie w ten sposób. CHOĆBY NIE WIEM JAK SIĘ STARALI DURNIE - I TAK SIĘ POJAWIĘ ZA TYDZIEŃ PRZY URNIE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz