piątek, 17 czerwca 2011

Głos krytyka muzycznyego

Ostatnio pisałem o zabawkach itp., i pozostanę w takim poważnym nastroju, tylko bardziej muzycznym...




Otóż, niektórzy Homosapiens, tak dla zabawy, doszukują się w tekstach piosenek znaczeń, zmieniając troszkę słowa. I ja też tak się ostatnio poważnie zastanawiałem, kto to był ten Ir, tak bardzo zakochany w tajemniczej Landi. Po mękach, doszłedem sobie do wniosku, że ten Ir - to jakiś tradycyjny polski Irek. A co do Landii, to... jeszcze nad nią pracuję...


W ogóle, piosenki mają czasem bardzo ciekawe teksty. Np. "Dziewczyna o perłowych włosach" Omegi. Chodziło im o białą perłę, więc widocznie śpiewali o jakiejś... babci. Bo jaka dziewczyna ma białe włosy? No starsza, oczywiście.

Jako powszechnie ceniony niepubliczny krytyk muzyczny, chciałbym też zwrócić uwagę na pewien trend. To będzie tylko moje subiektywne i niekoniecznie słuszne spostrzeżenie. Zauważyłem, że dawniej sporo pop-piosenkarek, dużo śpiewało o tym, jakie to są zakochane. A od pewnego czasu, jakby - odwrotnie, jakie to są odkochane. I chyba się nie mylę, że sporo osób lubi oba te klimaty. Co by popyt na piosenki zakochująco-odkochujące zaspokoić, też coś mam:


                I

Byłam w Tobie zakochana
Oraz bardzo uhahana
Już nie jestem zakochana
Ciągle za to zaszlochana

Ref:

Tak bardzo kochałam Ciebie
Wtedy było mi jak w Niebie
Teraz już nie kocham Ciebie
Nie nie nie nie nie nie nie nie

               II

Lecz mam prośbę: kochaj mnie
Tak jak ja kochałam Cię
Ciągle bardzo kochaj mnie
Bo wtedy nie będzie żle

Ref 2x... a z resztą, niech będzie 10x




Mówię Wam, to będzie hit. Jeśli chodzi o muzykę i wykon, to jestem otwarty na oścież :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz