sobota, 12 lutego 2011

Karaoke

Masakra. W ciągu drugiego miesiąca zmarł drugi kolegą z "moją" chorobą, czyli, jak pisałem na poprzednim blogu, z rdzeniowym zanikiem mięśni, inaczej SMA (nie mylić z MMA, to nie ta sama dyscyplina). Ja i tak przeginam, bo wg lekarzy miałem żyć 3 lata, więc jeszcze trochę i przekroczę 600& normy.
Ale nie (tylko) o tym chciałem napisać. Chciałem się trochę ponabijać z siebie, to fajnie rozlużnia. Otóż, lubię sobie czasem pośpiewać. Przeważnie śpiewam sobie jak mama odkurza, bo wtedy jestem pewny, że nikt, czasem nawet łącznie ze mną, tego nie słyszy. Przez pewien czas (może dzięki odkurzaczowi) myślałem, że śpiewam nawet nieżle. Aż pewnego razu..
.Postanowiłem to zwerywikować. Wyczekałem moment, aż wszyscy, nawet Nobi, chwilowo wyjdą z domu. Włączyłem piosenkę Dżemu na internetowym karaoke, ustawiłem komputerowy dyktafon i zaśpiwałem. Dumny  z siebie, po wykonaniu, wcisnąłem "play".
To, co usłyszałem, przerosłoby najśmielsze sny fizjologów. To było jak odgłos naćpanego młota pneumatycznego - taki niewyrażny, wręcz bolesny warkot. Wrzuciłbym "to" na bloga, pośmialibyście się, ale zdrowie jest tylko jedno. Poza tym, wolałbym zostawić sobie jeszcze tą krztę szacunku..
.Pozdrawiam i polecam publiczne nabicie się z siebie. Szczerze. Od razu lepiej.

1 komentarz:

  1. Jesteś Mistrzem! - Dla mnie może się wydać ostatnim z pozostałych, ale to znaczy: NAJSILNIEJSZY!!! :)

    Nie poddawaj się, bo warto! :)

    Ja jeszcze nie przegrałem, choć wierz mi...: już dawno tego dosyć było. Dzięki tylko NMP - ciągnę mojego: "DRUTA" - dalej ;)!

    PS. - Ty też masz ssać! ;D 8) ;P ;D =)

    Kliknij na gg/nk czasem, jeśli masz ofkors jeszcze jakiś czas, tak solidnie przygotowując się do egzaminu kompletnej starości xD :)

    OdpowiedzUsuń