poniedziałek, 28 grudnia 2015

Moja instrukcja dot. niepełnosprytnych

Dwa wpisy temu opublikowałem na blogu znalezioną w sieci "instrukcję", wraz z moim do niej komentarzem. Dotyczyła zasad postępowania z osobami niepełnosprytnymi. Była dosyć zabawna.
Możecie sami ją zobaczyć.
Niejako w odpowiedzi na nią postanowiłem opublikować swoją, subiektywną "instrukcję". 

1. BUDUJ PODJAZDY
Najfajniejsza na świecie rzecz to podjazd (rampa). Gdy zobaczysz wózkowicza - truchcikiem skocz do budowlanego, kup trochę cementu oraz innych niezbędnych materiałów, albo deski i trochę gwoździ - i zmontuj mu podjazd; najlepiej taki, po którym będzie dało się wjechać. Rampy niech staną się impulsem do rozwoju gospodarczego Polski.

2. ZATRUDNIAJ NAS

Nie dyskryminuj, zatrudniaj niepełnospryytnych na takich stanowiskach, na jakich  chcą; bierz przykład z firm ochroniarskich. Jeśli np. będę chciał zostać strażakiem - to powinienem mieć taką możliwość!  Testy sprawnościowe to również dyskryminacja.  A strażakiem byłbym wybitnym, bo w razie potrzeby w zanadrzu mam respirator i mogę w dymie spokojnie pracować. Jest tylko jeden warunek, związany z resztą z punktem 1.: musi być tam podjazd lub winda, bo jeśli nie, to niestety nie pomogię...

3. GŁOSUJ NA PARTIE LEWICOWE

To proste - im wyższy ZUS i podatki, tym większe, być może będą renty! Moje marzenie minimum to tysiąc pińset na rękę. A ręce mam dwie...

4. GAPCIE SIĘ BEZ CZAJENIA (propozycja koleżanki)

Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę budzić szacun i zadziwienie na dzielnicy. Jeśli więc ktoś np. na ulicy chce sobie na mnie popatrzeć - to luzik, nie czajcie się jak 007...  Autografy, selfie - jestem otwarty.

5. COŚ CIĘ CIEKAWI - ZAGADAJ

Jeśli jesteś ciekawy czegoś o mnie lub moim wózku - wal śmiało! Będę cierpliwy jak rzecznik rządu, nawet namiary na ortopedę dam. To samo się tyczy porady. Kiedyś na ulicy jakiś starszy pan na ulicy podszedł do mnie i zapytał czy powinien pójść na operację kręgosłupa, bo jest mu zalecana, a on strasznie się boi. Widać - wyglądam w tych kwestiach na guru, jakbym w kręgosłupach siedział od małego. Dr House nie jestem - ale pogadać mogę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz