poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Szpitalny Oddział Ratunkowy

Na początku chciałbym wrzucić link do reportażu z oazy, jaki udało nam się z Kubą nakręcić. Mimo pewnych przeciwności losu i reportera wziętego chyba z ulicy, Kuba zmontował materiał, który naprawdę całkiem nieźle oddaje ideę i atmosferę oaz.






A dzisiaj chciałbym napisać o Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Miałem okazuę niedawno temu tam zawitać. 

Teraz to są takie czasy, że w poczekalni tegoż oddziału jest telebim. Niestety, nie pokazują tam ligi hiszpańskiej, ale emocje są nie mniejsze, ponieważ ekran wyświetla ilość osób w kolejce. Najgorsze to to, że te liczby rosły...

Zaraz po wejściu do poczekalni losuje się taki szczęśliwy numerek identyfikacyjny. Dostałem "10" i bardzo mi to pochlebiało, bo w futbolu to szczególna liczba. Grali z nią na koszulce np. Pele, Ronaldinho czy Messi.  Nie zmieniło to faktu, że czekać na wejście musiałem tyle, co trwa mecz. Z resztą wszyscy.

Po czasie, w związku z powyższym, na korytarzu zaczęła się tworzyć rodzinna wręcz atmosfera. Wszyscy wiedzieli, kto tu po co i jak to się stało, że się stało. W pewnym momencie miałem nawet zaproponować zgromadzonym grę w Mafię, ale czekali wraz z nami dwaj policjanci, którzy przywieźli mafiozę, no i to by psuło zabawę, bo byłoby wiadomo, jaka jest ich rola itd...

Czekała również w kolejce taka ładna dziewczyna, z inteligentnym spojrzeniem...Pierwszy raz w życiu żałowałem, że nie jestem lekarzem i nie mogę pomagać tym biednym ludziom. Zwłaszcza, że podają oni swoje nazwisko, numer telefonu, adres...

A' propo. Gdy już się dostałem do środka, jedna z bardzo sympatycznych pielęgniarek spisała wszystkie moje dane. Myślałem, że mnie przynajmniej na fejsa zaprosi! Sprawdzam codziennie. I nic... 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz