środa, 13 sierpnia 2014

Bramki do raju

Nowy wpis muszę zacząć od tego, że dziś po raz kolejny zostałem wujkiem! Odkąd prowadzę bloga - tj. od prawie czterech lat - średnio raz w roku dzielę się z Wami taką informacją i jeśli o mnie chodzi, to mógłbym nawet częściej...

Wiecie, po ostatnim wpisie - ba, już w trakcie jego pisania - dosięgła mnie... grypa żołądkowa. Biorąc pod uwagę temat posta, zakrawa to na lekką ironię losu. Czyżby zemsta Putina?

Dzisiaj może być zemsta Tuska, chociaż nie powinna, ponieważ chciałem wyrazić poparcie dla ekipy rządzącej. W kwestii bramek na autostradzie i radość z powodu ich istnienia. Naród domaga się bramek, a że piłkarze nie podołują od lat - daje nam je władza. Niemcom poszło w futbol, nam - w autostrady. Proste. Z resztą, tanie nawet są; do tej pory tylko 1.5 miliarda kosztowały. A te korki wakacyjne - wisienka na torcie. Człowiek ma wtedy czas tylko dla rodziny!

W związku z powyższymi argumentami wyrażam głębokie zaniepokojenie i szok z powodu planów zastąpienia ich czymś nowoczesnym, niemanualnym. Na otarcie łez pozostaje mi wierzyć, iż nie uda się przerwać zaplanowanych już budów nowych bramek. Niech powstaną, choćby no moment, a jak nie - to niech przynajmniej te przetargi się odbędą!

Na koniec, jak ostatnio, moja puenta, a później rysunek Dominika: tym razem będzie to laurka dla naszej przemądrej, złotoustej wręcz Pani Minister.

Elektronikę p......ę!
Tradycyjne bramki wolę.
Nic, że kosztują miliardy.
Polak zapłaci - bo twardy!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz