czwartek, 3 kwietnia 2014

Gdzie leży Krym?

- Gdzie leży Krym?

- Na ciostku.

Ten suchar jeszcze nigdy nie był tak suchy, jak obecnie. Krym już skonsumowała Rosja, a teraz cały ambaras rozchodzi się o to ciostko, czyli wschodnią Ukrainę. Jak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, a skoro tak, to w dalszej perspektywie może i Ukraina nie wystarczy?

Póki co jednak, zostańmy za wschodnią granicą. Choć istnieją głosy mówiące, że Putin od dłuższego czasu szykuje się do przejęcia władzy w Kijowie, ja mam głęboką i myślę, racjonalną nadzieję, że do otwartego konfliktu nie dojdzie. Abstrahując od tego, czym byłaby dla nas bliskość tak dużego i ambitnego sąsiada...

Mówiąc w pełni hipotetycznie, gdyby u nas coś się kroiło, nie wiem, co bym mógł pożytecznego wtedy robić. Mam nadzieję, że coś bym mógł i że bym nie spanikował, ale na co komu inwalida na wojnie? Co prawda, dłuższy czas temu pisałem kilka razy (np. tutaj) w jaki sposób mógłbym być pomocny, ale to chyba średnio możliwe. Tak czy inaczej, nie wyobrażam sobie - przynajmniej teraz, dziś - abym wtedy siedział bezczynnie. Bo siedział na pewno...

Na pewno nie odpuszczę też walki, nastawiając się na późniejszą podziemną konspirację. Powodów jest wiele, a najprostszy - do podziemia nie ma podjazdu!

Dobra, na razie kończę te mundurowe tematy (bo ostatnio o policji pisałem). O Ukrainę bądźmy względnie spokojni. Wpis zakończę słowami z nowej płyty Luxtorpedy:

Synu bądź spokojny
Nie będzie żadnej wojny
Oprócz tej która jest
Na życie wieczne i śmierć






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz