Jako, że już mamy faktyczną wiosnę, coraz więcej jeżdżę polu - ulicach, parkach itd. Trudno mi nie zauważyć, że moja persona (a czasem bardziej wózek) budzi ogromne zainteresowanie wśród grup wiekowych - dzieci oraz kobiet 80+.
U dzieci zadziwienie budzi mój wózek i to, że "on jeździ sam!". Często również słyszę, jak maluchy pytają rodziców, "dlacego on to czy tamto"; ich reakcje są naturalne, spontaniczne, mimo, iż to duże miasto i osób na wózkach widać coraz więcej.
Ciekawsze jest dla mnie jednak to, jak reagują na mnie starsze panie. Większość z nich nie może ode mnie oczu oderwać. Nie wiem, czy to z litości i przez mój niewyjściowy wygląd, czy może przeciwnie - lecą na mnie. Wczoraj na przykład mijałem w parku pewną babcię ok 90-siątki. Co prawda, szła pochylona niemal do ziemi, ale na mój widok o mało się nie wyprostowała!
Coś czuję, że gdybym się tylko filuternie uśmiechnął - same dawałyby swoje numery (ale na stacjonarne pewnie, a ja na stacjonarne nie mam darmowych minut). Gdybym tylko powiedział słówko - cały testament szedłby na mnie, a nie "na wnuczka"! Miałbym pewnie niezłe żniwo, gdybym zamieszkał w jakimś domu seniora...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz