poniedziałek, 15 października 2012

Moja prędkość dźwięku

Jadłem przed chwilą pierogi ruskie i dotarło do mnie, że "ruskie", to powinny być raczej z wódką - a nie serem i ziemniakami...

Wczoraj Felix Baumgartner przekroczył bodaj prędkość dźwięku. Ja też szykuję się do podobnej próby, choć - może - na nieco mniejszą skalę... Kiedy i czy w ogóle ona nastąpi - zależy głównie od mojego sponsora. Niestety, nie chodzi o Red Bulla - a o Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych...


Konkretnie chodzi o nowy wóz i o to, czy dostanę wystarczające dofinansowanie. Mam już jednego -a na oku, ale jego specjalna wersja dla mnie będzie droższa, więc bicie rekordu może się opóźnić...


Owszem, rekordu, bo nowy może być szybszy od obecnego do 2,5-3 razy i pędzić... 15km/h!


Będę musiał pomyśleć o tej takiej żyłce, co to motocykliści ją wiozą, bo wiecie - przy 15km/h - jakby była kraksa - to resztę życia mogę spędzić nawet na wózku inwalidzkim... ALE BY BYŁY JAJA, ja nie chcę...


A to... wymarzony "Harley Mój" (trzeba tam zejść ciut niżej:P)...


http://k.stefanski.com.pl/





1 komentarz:

  1. Heheheh świetne Kamil:D jak czytam Twój blog to mi sie humor poprawia:] każdy człowiek powinien uczyć sie od Ciebie podejścia do życia z dystansem:)

    OdpowiedzUsuń