piątek, 12 sierpnia 2011

"Oj, się będzie działo..."

Długi weekend się zaczął. Długi, ale moich włosów nie pobije.Są coraz dłuższe i wyższe, jakby z coraz większym utęsknieniem wyglądały na wizytę fryzjera. A ten, jak na złość - nie przyjeżdża. Coś czuję, że gdyby usiadł Chopin usiadł koło mnie, to przy moim fryzie dostałby ksywkę "Łysy". A swoją drogą, ciekawe, czy słowo "szopa", określające styl fryzury, pochodzi od nazwiska naszego słynnego kompozytora...


Zostawmy włosy. Są ciekawsze tematy. Kampania wyborcza się zaczęła, pewnie będzie się sporo działo.

Rozumiem ludzi, którzy abstrachują od polityki i unikają tego tematu jak mogą, ale ja, szczerze powiedziawszy, lubię tą dziedzinę życia społecznego. Przynajmniej, cały czas jest coś widowiskowego, ciągle coś się dzieje.


Nie rozumiem tej nagonki na polityków. Tak się starają, biedaki... Niektórzy to nawet samolotami czy helikopterami latają, narażając dla nas życie. Niezwykli altruiści i bohaterowie. 


Albo, lubię na przykład, jak w jakimś studiu telewizyjnym sobie siedzą i mówią jeden przez drugiego. W ten pomysłowy sposób, dowiadujemy się dwóch-trzech-rzeczy naraz. Politycy chcą tym sposobem zaoszczędzić czas swój, a nade wszystko czas swoich drogich obywateli.


I w ogóle, sejmowe przemówienia takie efektowne niektóre. Oczywiście, fajniej byłoby, gdyby za tym widowiskiem szło wicej lepszych reform, ale trudno - dobre i to...

Nie tylko lubię politykę, ale zamierzam nawet wziąć udział w październikowych wyborach  Pojadę, poproszę o karty menu... Najwyżej, "kelnerzy" będą troszkę zdziwieni, że UFO wylądowało specjalnie na wybory i że na obcej planecie też mają dowody osobiste, ale cóż - XXI. wiek. Jakby to zaśpiewali na weselu:


A czy ufoludek durny
Może oddać głos do urny?
Ależ owszem! Czemu nie?!
Jemu też należy się!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz