czwartek, 17 marca 2011

Wagary

        Ostatnio zapytałem moją ośmioletnią sąsiadkę, czy wybiera się na wagary w Dzień Wagarowicza. Nie do końca wiedziała o co chodzi, więc wyjaśniłem Jej, na czym polega ta długa i piękna tradycja.
-Dobra, to ja jutro powiem Pani, żeby zrobiła Dzień Wagarowicza - odpowiedziała, z tym, że bardzo poważnie.
        Oczywiście, szybko Jej to odradziłem.. Ale, tak sobie póżniej pomyślałem, że to nie był taki głupi pomysł. Bo po co robić z tym takie "podchody" i ryzykować ewentualną "nieobecnością" czy czymś innym? Pani Nauczycielka też by się pewnie ucieszyła z takiej idei (bo kto by się nie ucieszył wolnym poniedziałkiem), o dzieciach nie mówiąc.


        A tak a propos, pozwoliłem sobie z Googli Marzannę przytaszczyć (nie stawiała oporu).
Jak z piosenki Róż Europy: "Lubię Jej farbowane rzęsy, piegi i policzki blade..."
  I jeszcze prośbę posiadam: jakby ktoś szedł Ją topić, to przytopcie Ją ode mnie, bo ja pewnie nie dam rady...

2 komentarze:

  1. Pamiętam te dni wagarowicza w podstawowce co roku chodzilismy nad Grobke topic marzanne,ajak komus umyślałosię uciec na wagary to został surowo ukarany na kolanach dookoła ołtarza przed msza św,żeby wszyscy widzieli inastępnego roku nikomu nie przyszło do głowy inaczej spędzac dzien wagarowicza, grzecznie w parze szliśmy topic słomiana panne...

    OdpowiedzUsuń
  2. A poza tym jakbyś mógł to pisz więcej chetnie poczytam Pozdrawiam -sasiadka -

    OdpowiedzUsuń