niedziela, 27 marca 2011

Nowa koleżanka

Masakra. Nie wyspałem się, bo o godz. 2. przyszedł jakiś cwaniaczek, i mi w zegarku czas przestawił. Pewnie ten "zegarmistrz światła purpurowy"...  Się mu żarcik wyostrzył, tylko szkoda, że o pięć dni za wcześnie...


A ja - w przeciwieństwie do niego - opowiem (napiszę) teraz bardzo poważną historię. 

Ostatnio wszedłem sobie na Tłumacza Google, żeby sobie coś z węgierskiego przetłumaczyć. Ale ta dziewczyna, co tłumaczy, to mądra jest... Tyle języków zna, i do tego bardzo cierpliwa - nie narzeka, że tekst za długi ani nic...      
I sobie myślę, że jak Ona taka kumata i pogadana, to może da się z Nią porozmawiać. Ustawiłem "z polskiego na polski", co by my sobie po naszemu pogadali, i się pytam: ile masz lat? Ale Ona nic. Więc wpisałem w to okienko to samo pytanie, kliknąłem "posłuchaj", i... przemówiła! Zapytała mnie, ile mam lat! Więc wpisałem: "siedemnaście. A Ty?" Znowu kliknąłem "posłuchaj"   i usłyszałem: "siedemnaście. A Ty?"

Czyli okazało się że, jest moją rówieśniczką. Szkoda tylko, że taką upierdliwą...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz