niedziela, 31 lipca 2011

Retrospekcja

Gdy czytam szkolne lektury, lubię sobie też zajrzeć do ich genezy. A to dlatego, że jakoś tak lubię wiedzieć, w jakich okolicznościach powstała dana książkach, ale też dlatego, że niejednokrotnie "coś" się w nich dzieje. W genezie mojego bloga dzieje się niewiele, ale Wam ją przedstawie, coby był bardziej kompletny. A więc...


Nie raz słyszałem o blogach, blogerach itd. I nawet podobał mi się ten... no... jak to nazwać... nieważne z resztą, waidomo o co chodzi. Ale - tak na poważnie - w ogóle o założeniu swojego nie myślałem. Do czasu...


Ale, jak już zacząłem myśleć, to też nie tak na serio. Krążyły mi takie "desperackie" myśli po głowie, ale bardziej w sferze marzeń. Nie miałem na tyle odwagi, żeby  tak się otworzyć.


Jakiś czas później, rozmawiałem z kuzynem-dziennikarzem, coś na temat pisania. Powiedział mi, że mógłby założyć bloga. Wtedy coś mnie tknęło. Marzenie znowu ożyło, ale tylko na chwilę - wkrótce mi przeszło.


Pewnej nocy, gdy nie mogłem zasnąć, myślałem sobie o różnych rzeczach. Wtedy tak na poważnie zacząłem myśląłem myślałem też o blogu. Przemyślałem wszystkie za i przeciw i, postanowiłem. Wiedziałem, że rano wena mi przejdzie (bo wieczorem, jakoś tak, mam zwykle większe aspiracje niż w ciągu dnia), więc dosłownie postanoiłem sobie, że choćby nie wiem jak na siłe - założę. 


Napisałem pierwszego posta, ludziom się chyba spodobało. Niektórzy z nich nawet do dziś czasem tu wchodzą, co uważam za mały sukces. No i - jak to ktoś powiedział - "oto cała historyja".


Kilka dni temu minęło dziewięć miesięcy, odkąd założyłem, więc jest to dobry moment na takie "wspomnienie". Co prawda, w ciągu 36 tygodni, jest w stanie wykształcić się coś dużo cenniejszego i piękniejszego niż kilkadziesiąt wpisów, no ale - jak się nie ma co się lubi...


A tak, apstrachując od bloga, to Ameryka stoi na skraju bankructwa. Ta Ameryka, z którą kojarzy się
bogactwo, przepych, luksus... Czyżbyśmy więc mieli doczekać czasów, gdy - za ocean - będziemy latać nie po "zielone" - a na Misje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz