Dzisiaj chyba sobota jest. Karnawałowa. Feryjna. I co w taką sobotę robi uczeń? Uczeń się... uczy. Dużo się uczy.
"...Uczy się i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jego brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
A jeszcze matma węgiel w niego sypie..."
Co prawda tą naukę mogłem rozłożyć na trzy tygodnie, które byłem w sanatorium (bo tam byłem "mało aktywny edukacyjnie"), ale, mimo wszystko - tak być nie powinno. Pociesza mnie tylko myśl, że nie jestem sam, bo koledzy, którzy mnie wczoraj odwiedzili, też się zastanawiali, co mają na zadanie. Pocieszające... Ależ jestem altruistą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz