sobota, 12 lutego 2011

Kurs gry na gitarze, dla tych, którzy jej nie mają.

Jutro jadę na turnus rehabilitacyjny do Rusinowic. Gdy byłem tam rok temu, "odkryłem" solidnie ukryte w paru miejsach WI-FI, więc wezmę laptopa i w połowie tygodnia postaram się coś napisać. A jak nie, to pewnie jak wrócę, koło 10. lutego.
A tak poza tym, to nauczę Was grać na gitarze, niewidocznej z resztą. Copperfield wymięka:)
Wystarczą tylko odrobinę dłuższe paznokcie i coś płaskiego-szorstkawego (np. taki pomarańczowy kocyk w żółte kwiatki jak ja mam:D). Każdy poznokieć, ułożony inaczej, to inny "chwyt". Dodatkowo, szybkie, długie przesunięcie, to ton wyższy, a wolne i krótkie - niższy. Jest jeszcze jeden atut tego wiosła: może służyć jako akustyczna, elektryczna, basowa... Przy niezłej wyobrażni, da się zagrać każdy kawałek:)
(Ameryki nie odkryłem, ale na blogu to tego chyba jeszcze nikt nie napisał:D)

1 komentarz:

  1. Joł Mistrzu :)
    Przyznam szczerze: zapuszczałem pazZzZzurki, ale ostatecznie - na dzień dzisiejszy, z powodu licznych i zagrożeń (niebezpieczne doświadczenia zadrapania /zranienia /ryski na lakierze ;D), postanowiłem jedynie 2 paluszki zbroić dalej w narzędzia: "ku wolności", jako popierający: "Sam o bronię" ;D :)

    Jeszcze mi słabo idzie, ale jak się spotkamy, to nauczysz grać, mam nadzieję? ;>

    OdpowiedzUsuń