I znowu dożyłem. Mało czasu mam, ale piszę.
W poniedziałek była zabawa karnawałowa. Każdy segment, czyli jakby grupa, był innym zwierzęciem, tzn. byliśmy przebrani itd. Można powiedzieć - taki rodzaj reinkarnacji. My np. byliśmy kaczkamii, widocznie na nic lepszego nie zasłużyliśmy. Ale i tak fajne było.
Jeszcze tylko dwa dni i trzeba wracać. Najpierw do domu, potem do szkoły. Zwłaszcza ta druga opcja napawa optymizmem, pewnie nie tylko mnie z resztą . Ale dobra i taka przerwa, z resztą ja ją miałem tydzień dłuższą.
Napiszę coś w weekend, jak się ze swoim ekranem oswoję :)
Miłych ferii, jak to ma. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz