Jak tak patrzę na tą moją podobiznę, to mi się ona bardzo podoba. Aczkolwiek...
Autor nie chciał mnie chyba tak do końca dobijać (choć to może niewłaściwe słowo, bo sam o to "dobicie" poprosiłem) i dlatego nie uwydatnił wszystkich moich mankamentów. Na przykład ewidentnej krzywicy...
A moja krzywica nie jest - według mnie - wynikiem choroby.. Mam inną teorię - teorię spiskową...
Podobno, dzieci w wieku niemowlęcym, dostają witaminę D, żeby je uchronić przed krzywicą właśnie. Ja urodziłem się w roku 93', a więc jeszcze w okresie trudnej transformacji. Być może, co za tym idzie, tej witaminy nie dostawałem - i tu tkwi przyczyna...
Jeśli więc teraz zacznę ją zażywać, to może to się mi cofnie! Że ja wcześniej o tym nie pomyślałem! Też uważacie, że to zadziała?
Na koniec, aby się jednak troszkę dowartościować, panegiryczną puentę o swojej krzywej osobie ułożyłem:
Chociaż mam skrzywienie nóg,
Wyglądam jak młody bóg.
I choć plecy jak spirala -
Jestem cudny jak ta lala...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz