Ostatnio, zapomniałem dopisać z Krakowa dwóch rzeczy.
Pierwsza to ta, że pewien znajomy zabrał mnie do SkyBoxa Cracovii. Na prawdę - ful wypas. Skórzana sofa, skórzane fotele, tv, balkon z widokiem na boisko etc... Sam stadion też z resztą sprawia świetne wrażenie. Aż mi, kibicowi Wisły, zrobiło się smutno, że spadli...
Druga rzecz, to pewna bardzo ciekawa sytuacja...
Gdy jechałem Alejami, zaczepili mnie zagraniczni turyści. Zapytali o drogę do Rynku. Kulturalnie odpowiedziałem, najlepiej jak umiałem, po czym oni - kulturalnie dziękując - poszli w drugą stronę...
Tak więc, lepiej po polsku, a język mamy naprawdę piękny. Przekonałem się o tym ponownie, słuchając w radiu transmisji meczu Reprezentacji (jakiś plus braku transmisji telewizyjnej). Zimoch to naprawdę mistrz mikrofonu. Ech, żebym ja mówił trochę wyraźniej... Co prawda, mógłbym być komentatorem, ale bardziej w stacji czarnogórskiej na przykład. Języki mamy troszkę podobne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz