Dzisiaj tak tu kolorowo, bo wczoraj obchodziłem swoje pierwsze urodzinki! Ja, czyli ten blog. Rok temu zamieściłem na sobie pierwszy wpis...
To znaczy, nie ja, tylko ten cymbał po prawej na mnie zamieścił. Bo ja, to "nie mogę zrobić nic, sterowany jestem wciąż"...
Tak, i to było rok temu... Dokładnie, 99 wpisów temu, bo ten jest setny...
Bywałem różny... Ciekawy, zabawny, często żenujący, żałosny... Wiecie, blogi też nie zawsze są idealne... Ale w sumie, to chyba mnie lubicie? Tak troszkę, prawdaaaaa?
Z okazji urodzin, życzą więc sobie i temu czubkowi w czapeczce: tematów do pisania, wytrzymałości oraz przede wszystkim - wiotkiego języka! Sto lat niech żyję Wam!
A teraz na poważnie. Zawiodłem się na Was, ćwoki jedne! Nawet krówki-mordoklejki na urodziny nie dostałem! Ani fistaszka! W tym miejscu, mógłbym/powinienem co prawda napisać, że "mi sama Wasza obecność wystarcza", ale nie. No, miło, ze wpadacie, ale żeby nawet fistaszka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz