Kilka tygodni temu media podały, że najwyższy mufti Arabii Saudyjskiej - Abdul Aziz al-Sheikh stwierdził, iż śmiertelnie głodny mężczyzna może zjeść kawałek (najlepiej najmniej potrzebny) swojej własnej żony. Nie wiem jak w Arabii, ale w Polsce by to nie przeszło. ZUS by na to nie pozwolił. Taka kobieta bowiem, trącona zębem (nie, nie czasu) męża, mogłaby się chcieć starać o rentę. Biorąc zaś pod uwagę, iż muzułmanie mają z reguły więcej niż jedną żonę, mogłoby to być bardzo negatywne w skutkach dla budżetu.
U nas już prędzej mogłoby przejść coś innego. Mianowicie to, iż śmiertelnie głodny mężczyzna może zjeść swoją CAŁĄ żonę, o ile ta jest na rencie lub emeryturze. To tak. To ma sens - tak dietetyczny, jak i ekonomiczny. Ale w innym przypadku - żadnego podjadania!
Niemniej jednak wydaje mi się, iż same zainteresowane chętnie by w to weszły. W końcu która kobieta - zwłaszcza na wiosnę - nie chce zrzucić parę kilo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz