Ostatnio, pod wpływem pewnego przypadku zacząłem się zastanawiać, jak mógłby wyglądać ślub i wesele dwojga urzędników....
Myślę, że to mogłoby być bardzo ciekawe wydarzenie. Pójdźmy od początku
Ślub byłby pewnie ok. godz. 8. rano. Później mogliby być Państwo Młodzi być już zbyt zmęczeni i złożona przysięga mogłaby być uznana nawet za nieważną. Lepiej więc nie ryzykować.
Panna Młoda, ubrana oczywiście na biurowo. W ogóle, wszyscy goście też, z paniami włącznie. W końcu - idą w gościnę do urzędników, prawda?
Kolejna ważna rzecz - żadnych kopert. Przynajmniej, nie przy ludziach...
Wesele nie dłuższe niż osiem godzin. Przecież, własne przyjęcie ślubne nie może być bardziej męczące niż praca!
A wiecie, co byłoby chyba najprzyjemniejsze dla Państwa Młodych w tym dniu? Który element? To podpisywanie papierów w zakrystii. W końcu coś konkretnego, udokumentowanego, z nie...
Ja osobiście nie chciałbym być gościem na takim ślubie. Wczesna pobudka, szybki koniec... Ale, najważniejsze, że oni byliby szczęśliwi, prawda?
To był mój trzeci wpis w ciągu trzech dni. Taka passa - i to wtedy, co tyle nauki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz