Jakiś czas temu, dzięki rozmowie z koleżanką, uświadomiłem sobie, że... w styczniu mam studniówkę!
Już wiem, jak ją spędzę. Otóż:
1. Założę garnitur.
2. Uroczyście zasiądę przed komputerem.
3. Załączę go.
4. Postawię na biurku zakupione wcześniej świeczki (co by było nastrojowo), chipsy, paluszki i Colę.
5. Włączę Poloneza
6. Będziemy "siedzieć obok, obojętni wobec siebie jak turyści, wystukując rytm". Z tym, że komp chyba nie będzie wystukiwał.
7. Gdy już się zmęczę, wyłączę dziada i pójdę spać.
Wspomnienia może i będą ciut mniej efektywne, ale o rozrzutność mnie nie posądzicie!
Parafrazując słynną reklamę:
- paluszki, chipsy itd. - 10zł.
- świeczki - 20 zł.
- Obudzić się ze świadomością, że nie zabuliłem ostro za Studniówkę - BEZCENNE!
Kutfa! - Że ja też nie pomyślałem!... ;/
OdpowiedzUsuń