Rzadko, w sobotę o tej porze (9:15) już nie śpię, a dzisiaj nawet do tego już "trzeźwo" myślę (bez domysłów, proszę). Trzeba się będzie wcześniej pouczyć, żeby mieć wolny wieczór, bo przecież dwa ważne mecze będą.
Martwi mnie tylko jedna rzecz: słyszałem, że mają być jakieś burze i gradobicia dzisiaj u nas. Coś czuję po kościach, że ma to ścisły związek z ubiegłosobotnim (wow, ale wyraz) końcem świata. Ale, pomijając koniec, martwię się, że przez ewentualne burze, wezmą mi prąd na finał Ligi Mistrzów. A jak wezmą, to niech wiedzą, że NIE DARUJĘ, i niech wiedzą, że pisałem to już rano! Będę ich ścigał do końca życia i jak to mawiają dzieci, NORMALNIE NIE WIEM CO IM ZROBIĘ! Tak mi dopomóż... albo, lepiej nie dopomóż.
Miłego weekendu :) I miłego oglądania meczów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz