Za kilka miesięcy w Polsce Światowe Dni Młodzieży. Niektórzy się boją nie tylko ścisku, ale przede wszystkim zamachów. I tu się zaczyna moja rola...
Pomyślałem, iż fajnie byłoby zostać wolontariuszem na ŚDM - tak, jak dawno temu byłem wolontariuszem na EURO 2012 (było wesoło, pisałem o tym na blogu). Jeszcze nie wiem, w jakiej roli tym razem, ale preferowałbym jako ochroniarz osób i mienia. Mam ku temu wszelkie predyspozycje, jakie są wymieniane w wielu ogłoszeniach na to stanowisko - przede wszystkim orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. Poza tym byłbym nierozpoznawalny w tej roli dla potencjalnych zagranicznych bandytów; nawet zaś - gdyby się zorientowali, to pierwsze co, od razu by się zastrzelili widząc, jak europejska cywilizacja sama się wykańcza. Tym samym unicestwiłbym zamach.
Ogólnie - mimo, iż studiuję to i tamto, swoją przyszłość wiążę nie z mózgiem, ale mięśniami właśnie. W przyszłości zamierzam otworzyć firmę ochroniarską Invalid Security. Naszym głównym klientem będzie PFRON, ale ttakze być może osoby takie jak pani Szczuka czy pan prof. Hartman. W końcu ochrona na wózku to takie lewicowe...
Na Dniach Młodzieży na pewno więc nie zawalę, bo to by mi popsuło plany. Będziecie bezpieczni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz