Na początku - krótkie życzenia dla Kobiet. Już to kiedyś pisałem na blogu, ale dawno temu:
O, Kobiety
Co kotlety
Smażycie jak cud poety
Niech Wam zawsze służy cera
I figura
Et cetera...
Nie lubię ludzi stale narzekających, zwłaszcza z byle powodu. Dużo mówi się o konieczności pozytywnego myślenia, bo to działa na "wszystko", łącznie z tym, że już samo to w połowie rozwiązuje problemy. Cóż... Coś pewnie w tym jest, ale są w życiu sytuacje, w których bardziej pomaga pesymizm. Może on bowiem złagodzić, choć trochę, skutki przyszłego, przykrego doświadczenia. Jeśli zaś doświadczenie będzie pozytywne - tym większa będzie radość!
Mam tylko nieodparte wrażenie, że już wcześniej ktoś na to wpadł...
Jeszcze dwie kwestie. Pierwsza - nie rozumiem, dlaczego o ziemskich sprawach mówi się "przyziemne". Toż przecież przy ziemi to się leży po śmierci! "Przyziemne" powinno więc raczej znaczyć Ostateczne...
Jeśli ktoś jest zawiedziony, że ten wpis nie jakoś bardziej wesoły, jak choćby dwa poprzednie, to trudno - Wielki Post!
Ostatnia sprawa - zapraszam do przeczytania mojego felietonu, dotoczącego bardzo ważnego tematu, na radiownet.pl (link)
Jeszcze prośba - proszę o modlitwę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz