Ostatnio potwierdziło się to, co o sobie podejrzewałem u siebie od dawna. Mam ciągotki do zapachu benzyny. Do jej wąchania. Ostatnio, po dwóch wdechach niemal na siłę musialem odjechać z tego miejsca, gdzie była woń, bo takie wciąganie mogłoby wciągnąć. Ale by było. Nie dość, że krzywy, kudłaty - to jeszcze uzależniony od paliwa... Z reszta, jako niepełnoprawny, miałbym utrudniony dostęp do środków. Nie dam przecież rady otworzyć bakii i wsadzić nosa do środka.... Tak czy inaczej,, benzyna pachnie pięknie. Dziewczynom, zamiast pefum po 100zł, polecam 95- ątke, 5.60 za litr....
Od chemii przejdźmy na chwilkę do matmy.. Taka mnie ostatnio myśl naszła, że chrześcijanin powinien patrzeć na życie, jak na taką półprostą o początku A, przechodzącą przez punkt B. A - to oczywiście moment poczęcia, B. - śmierć, no a reszta - to Reszta... Zadziwiające jest, jak dużo uwagi ludzie wierzący (w tym ja) przywiązują uwagi do odcinka AB, w stosunku do pozostałej, bez końca większej części- od B do nieskończoności....
A propo's teologii - jutro światowy dzień modlitwy o pokój w Syrii. Modlitwy i postu. Jutro, choćby nie wiem co i jaka była okazja - ani raz nie wdechnę paliwa...
A TAM BYŁ GOL I KONIEC!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz