To było trochę chamskie, ale, jak pisałem tutaj - lubię pasikoniki (i pasiklaczunię), bo po prostu - leczą moje kompleksy (też mają krzywe i chude nogi)...
Jeszcze jedna śmiszna historia (choć nie dla mnie) - ostatnio jeden z profesorów, zatytułował maila do mnie "Szanowny Pani"... Zawsze mógł pomylić - przez zamyślenie - "y" z "a", albo po prostu: zapomnieć "e". Tzw. "otwarta furtka"... A mnie coraz bardziej korci łysość...
Na koniec reklama wewnętrzna - zapraszam na bloga politycznego.Staraliśmy się tam z Dominikiem.
Jeszcze mały apel - pamiętajmy o polskim bluesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz