Dzisiaj mamy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Bardzo fajny dzień, w sumie.
Ciekawym działem językoznawstwa jest na przykład etymologia. Ciekawą rzeczą jest dowiedzieć się lub samemu pomyśleć, skąd biorą się poszczególne wyrazy.
Na przykład, taki karnawał. Temat przez jeszcze parę godzin aktualny. Przecież to, z definicji, bardzo radosny okres. A tu - "karnawał"... Nie wiem, może chłopaki, jak chodzili na imprezy, to przychodzili do domu zbyt późno i rodzice dawali im dużo kar. Stąd kar-nawał...
Albo np., zastanawia mnie, skąd się wzięła "matka przełożona". Przekładany może być np. placek. Być może więc, pierwsza taka matka jadła dużo placków i stąd "Matka Przełożona". Logiczna wersja.
A jak już jesteśmy przy tematyce zakonnej, to weźmy na świecznik przeora. Pewnie był konkurs: kto najszybciej pole przeora, ten dostanie tytuł przeora. No i jeden z duchownych zmiażdżył konkurencję - i doznał tego zaszczytu.
A skoro przeor - to i opat. Tutaj historia, jak sądzę, była ciut inna, ale niewiele się różniła od poprzedniej. Nie chodziło bowiem o przeoranie pola, a o wygranie turnieju szachowego, dajmy na to, pod tytułem "Sursum Corda". Zwycięzca miał zostać szefem. No i mnisi tak ciupali, ciupali, aż doszli do finału. A w tym finale, w pierwszej partyjce, wygrał jeden z finalistów. W drugiej był pat (blondynkom tłumaczę: remis szachowy). Została więc ostatnia partia (bo po trzy grali). W pewnym momencie, ten, który wygrywał pierwszą, krzyknął radośnie: "O, pat!". W ten oto sposób został opatentowanym opatem.
Takie przykłady pochodzenia nazw, wyrazów, można by mnożyć. Może i moje wersje wydarzeń powyżej są troszkę abstrakcyjne, ale ja innych opcji nie widzę.
A propos: ciekawe, skąd się wzięła "abstrakcja"... Pewnie z angielskiego, ale ja w to nie wierzę...
Abstrakcja? ABS to taki skrót na mięśnie brzucha, a trakcja.. no może taka kolejowa? Czyli jak kobietom się podoba kaloryfer na brzuchu, to mają pociąg do brzucha, czyli trakcję do brzucha, czyli abstrakcję. Zbyt abstrakcyjnie? ;)
OdpowiedzUsuńPiotrek B