Dziś 2. urodziny obchodzi mój blog. Z tej okazji postanowiłem odświeżyć swój wizerunek fizyczny. Autor ten sam - niezastąpiony i błyskotliwy kolega Dominik (strona artystyczna autora)...
A jako, że jestem człowiekiem pamiętliwym, to chciałem wypomnieć mój pierwszy blog: kambloger.blogan.pl
Sto lat, sto lat...
wtorek, 23 października 2012
niedziela, 21 października 2012
Kariera
Ostatnio, sporo osób pyta mnie, co po tej politologii mógłbym/chciałbym robić. Otóż, mógłbym-chciałbym zostać dziennikarzem, jak już nieraz wspominałem...
Najlepiej telewizyjnym. Ekrany bowiem należą do osób takich, jak ja... Energicznych, fotogjenicznych, efotowno-efektywnych, przystojnych, błyskotliwych etc...
Ewentualnie radiowym... Urzekający głos, dykcja... Znaczy się, nad dykcją musiałbym jeszcze popracować - bo, póki co, mam zadatki na króla - ale perfekcja jest na wyciągnięcie ręki (no tak, tylko, że z wyciągnięciem ręki też mam problemy)...
No, ewentualnie prasowym. Nie widać mnie, nie słychać. Siedzę sobie gdzieś w kąciku i piszę... Szczerze mówiąc, w mojej sytuacji to chyba najlepsze wyjście... Ale póki co - planować, to se mogę...
Najlepiej telewizyjnym. Ekrany bowiem należą do osób takich, jak ja... Energicznych, fotogjenicznych, efotowno-efektywnych, przystojnych, błyskotliwych etc...
Ewentualnie radiowym... Urzekający głos, dykcja... Znaczy się, nad dykcją musiałbym jeszcze popracować - bo, póki co, mam zadatki na króla - ale perfekcja jest na wyciągnięcie ręki (no tak, tylko, że z wyciągnięciem ręki też mam problemy)...
No, ewentualnie prasowym. Nie widać mnie, nie słychać. Siedzę sobie gdzieś w kąciku i piszę... Szczerze mówiąc, w mojej sytuacji to chyba najlepsze wyjście... Ale póki co - planować, to se mogę...
czwartek, 18 października 2012
Poemat o Narodowym
Nasi zagrali wczoraj bardzo dobry mecz. Grali wczoraj jak nie nasi, choć Anglia też jak... nie Anglia.
Jest to jakimś pozytywem tej całej afery, że przynajmniej wstydu sportowego nie było. Oj nie...
Co do Basenu Narodowego, to ja tak tego nie zostawię. Przygotowałem poemat...
O, Stadionie Narodowy!
Taki piękny! Taki nowy!
Nie pomógł Ci byt drenażu -
Nie ocalił od blamażu...
Ani też obecność dachu -
Nie ustrzegła od obciachu!
Jedni na drugich zwalają.
Wszyscy razem mają rację.
Kto zawinił? Pełno winnych.
Gościu z FIF-y i dwie nacje...
Jesteś duży i funkcyjny.
Chcą zbudować w Tobie skocznie.
Trzeba jednak dzień aż czekać,
nim się zwykły mecz rozpocznie...
Choć żeś piękny, efektowny -
Możesz pełnić funkcję hali -
To ja bym chyba dopłacił,
By Cię jednak... rozebrali...
Jest to jakimś pozytywem tej całej afery, że przynajmniej wstydu sportowego nie było. Oj nie...
Co do Basenu Narodowego, to ja tak tego nie zostawię. Przygotowałem poemat...
O, Stadionie Narodowy!
Taki piękny! Taki nowy!
Nie pomógł Ci byt drenażu -
Nie ocalił od blamażu...
Ani też obecność dachu -
Nie ustrzegła od obciachu!
Jedni na drugich zwalają.
Wszyscy razem mają rację.
Kto zawinił? Pełno winnych.
Gościu z FIF-y i dwie nacje...
Jesteś duży i funkcyjny.
Chcą zbudować w Tobie skocznie.
Trzeba jednak dzień aż czekać,
nim się zwykły mecz rozpocznie...
Choć żeś piękny, efektowny -
Możesz pełnić funkcję hali -
To ja bym chyba dopłacił,
By Cię jednak... rozebrali...
poniedziałek, 15 października 2012
Moja prędkość dźwięku
Jadłem przed chwilą pierogi ruskie i dotarło do mnie, że "ruskie", to powinny być raczej z wódką - a nie serem i ziemniakami...
Wczoraj Felix Baumgartner przekroczył bodaj prędkość dźwięku. Ja też szykuję się do podobnej próby, choć - może - na nieco mniejszą skalę... Kiedy i czy w ogóle ona nastąpi - zależy głównie od mojego sponsora. Niestety, nie chodzi o Red Bulla - a o Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych...
Konkretnie chodzi o nowy wóz i o to, czy dostanę wystarczające dofinansowanie. Mam już jednego -a na oku, ale jego specjalna wersja dla mnie będzie droższa, więc bicie rekordu może się opóźnić...
Owszem, rekordu, bo nowy może być szybszy od obecnego do 2,5-3 razy i pędzić... 15km/h!
Będę musiał pomyśleć o tej takiej żyłce, co to motocykliści ją wiozą, bo wiecie - przy 15km/h - jakby była kraksa - to resztę życia mogę spędzić nawet na wózku inwalidzkim... ALE BY BYŁY JAJA, ja nie chcę...
A to... wymarzony "Harley Mój" (trzeba tam zejść ciut niżej:P)...
http://k.stefanski.com.pl/
Wczoraj Felix Baumgartner przekroczył bodaj prędkość dźwięku. Ja też szykuję się do podobnej próby, choć - może - na nieco mniejszą skalę... Kiedy i czy w ogóle ona nastąpi - zależy głównie od mojego sponsora. Niestety, nie chodzi o Red Bulla - a o Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych...
Konkretnie chodzi o nowy wóz i o to, czy dostanę wystarczające dofinansowanie. Mam już jednego -a na oku, ale jego specjalna wersja dla mnie będzie droższa, więc bicie rekordu może się opóźnić...
Owszem, rekordu, bo nowy może być szybszy od obecnego do 2,5-3 razy i pędzić... 15km/h!
Będę musiał pomyśleć o tej takiej żyłce, co to motocykliści ją wiozą, bo wiecie - przy 15km/h - jakby była kraksa - to resztę życia mogę spędzić nawet na wózku inwalidzkim... ALE BY BYŁY JAJA, ja nie chcę...
A to... wymarzony "Harley Mój" (trzeba tam zejść ciut niżej:P)...
http://k.stefanski.com.pl/
sobota, 13 października 2012
Rodzinka
Kiedyś w jakiejś reklamie została przedstawiona typowa, współczesna, polska rodzina, jako rodzice plus 1.3 dziecka (i tak zostali dokładnie ukazani). Chciałem o tym przypomnieć, więc narysowałem...
Nasz przyrost naturalny co prawda jest dodatni, ale w rankingu dzietności zajmujemy baaaaardzo odległe miejsce - sto lat za murzynami (w przenośni i... dosłownie)...
Proszę się z rysunku nie śmiać! Przyłożyłem się do zawartości merytorycznej, a nie estetycznej...
Co do braku rąk u rodziców i stóp u Matuli, to doszedłem do wniosku, że nie są tu one niezbędne (poza tym, wyszły pozaza kadr). Z resztą, nie miałem czasu - w końcu żyję w XXI wieku, a nie w Średniowieczu, prawda?
piątek, 12 października 2012
Ważny artykuł poważny
To link http://www.radiownet.pl/#/publikacje/rozsadny-krok-wstecz do jednego z moich pierwszych, poważniejszych artykułów. Pewnie najbardziej kontrowersyjny. W podwójnym sensie zależy mi na tym, aby go "czytać". Kiedyś wyjaśnię, dlaczego w podwójnym ( nie chodzi o kasę:P).
Pozdrawiam
Pozdrawiam
niedziela, 7 października 2012
Żebro i legitymacja
Jakoś tak, od dzisiejszej Ewangelii boli mnie żebro. Ten Adam... Czasami sobie myślę, że strasznie zawalił z tym, iż wtedy zasnął tak głęboko... Bo mogło być tak pięknie...
Żartuję, oczywiście.
Teraz jednak napiszę coś na serio. Otóż, legitymację studencką już mam, kuzyn mi przywiózł!
Teraz, jakbym przejechał przez jezdnię nie po pasach (bo ostatnio, u nas w mieście zebrę namalowali... w jednym miejscu, na razie) - a straż miejska to zobaczy - to pokażę, że ja biedny student... Może wejdzie...
Legitymacja ma też inne zalety. Na komunikację miejską mam już bowiem zniżkę jako rencista, a teraz jeszcze jako student! Kuzyn powiedział, że jakbym dobrze pokombinował, to może mi jeszcze będą płacić za przejazd - lecz, dodał, że zniżki niestety się nie sumują...
A ta legitymacja to jest ponadto inteligeeentnaaa, ha ha! Trudno się jednak dziwić - jaki student, taka legitymacja...
Żartuję, oczywiście.
Teraz jednak napiszę coś na serio. Otóż, legitymację studencką już mam, kuzyn mi przywiózł!
Teraz, jakbym przejechał przez jezdnię nie po pasach (bo ostatnio, u nas w mieście zebrę namalowali... w jednym miejscu, na razie) - a straż miejska to zobaczy - to pokażę, że ja biedny student... Może wejdzie...
Legitymacja ma też inne zalety. Na komunikację miejską mam już bowiem zniżkę jako rencista, a teraz jeszcze jako student! Kuzyn powiedział, że jakbym dobrze pokombinował, to może mi jeszcze będą płacić za przejazd - lecz, dodał, że zniżki niestety się nie sumują...
A ta legitymacja to jest ponadto inteligeeentnaaa, ha ha! Trudno się jednak dziwić - jaki student, taka legitymacja...
czwartek, 4 października 2012
Będę bił
Teoretycznie, od poniedziałku jestem studentem. Mówiąc szczerze, takie studia to ja lubię. 0 wykładów, 0 ćwiczeń;.. Jak już wstanę o 11., to mam trochę załatwień "formalnych" w związku ze studiami, ale nauka to jeszcze kwestia przyszłości...
A tak poza tym, to spotkałem ostatnio tego konika polnego, o którym kiedyś pisałem - ten co to też ma chyba rdzeniowy zanik mięśni. U niego ta choroba chyba jeszcze szybciej postępuje, bo, nie uwierzycie - ale pierwszy raz widziałem pasikonika, który nie skakał, a normalnie szedł...
Ja natomiast, wręcz przeciwnie, rozwijam się fizycznie. Przed chwilą właściwie zapisałem się na jujitsu. To sztuka walki w parterze, a ja tam leżeć lubię...
Kolega podał mi numer, trener praktycznie się zgodził bym przyszedł, mimo, iż powiedziałem, że jestem raczej mało sprawny, że jeżdżę na wózku... Powiedział tylko, że ktoś będzie musiał mnie wnieść po schodach...
Najgorsze jest jednak to, że u mnie nawet z "odklepaniem" będzie problem... Ale to w sumie dobrze. Będę słynny właśnie z tego, że nigdy się nie poddaję!
A tak poza tym, to spotkałem ostatnio tego konika polnego, o którym kiedyś pisałem - ten co to też ma chyba rdzeniowy zanik mięśni. U niego ta choroba chyba jeszcze szybciej postępuje, bo, nie uwierzycie - ale pierwszy raz widziałem pasikonika, który nie skakał, a normalnie szedł...
Ja natomiast, wręcz przeciwnie, rozwijam się fizycznie. Przed chwilą właściwie zapisałem się na jujitsu. To sztuka walki w parterze, a ja tam leżeć lubię...
Kolega podał mi numer, trener praktycznie się zgodził bym przyszedł, mimo, iż powiedziałem, że jestem raczej mało sprawny, że jeżdżę na wózku... Powiedział tylko, że ktoś będzie musiał mnie wnieść po schodach...
Najgorsze jest jednak to, że u mnie nawet z "odklepaniem" będzie problem... Ale to w sumie dobrze. Będę słynny właśnie z tego, że nigdy się nie poddaję!
Subskrybuj:
Posty (Atom)