piątek, 3 czerwca 2011

Tak o-gólnie

Zakichani paparazzi... W nocy zdjęcia robili i to wszystkie z lampą błyskową... Dużo zdjęć... A żeby było jeszcze lepiej, to te aparaty jakieś takie przedpotopowe mieli, bo jak się klisza przesuwała, to grzmiało jak nie wiem...


A tak na serio, to wesoło nie było. Przez całą burzę klepałem Różaniec, i to chyba z większym zaangażowaniem i rozmachem, niż niejedna przysłowiowa babcia... Usnąłem dopiero, jak sobie poszła i była daleko, chyba za granicą (burza, nie babcia). Jakoś, od pewnego czau mam lekką alergię na to nerwowe zjawiskowe pogodowe...

A, jak już jesteśmy przy pogodzie, to podobna ogromna zmiana temperaturowa zaszła. Rozmawiałem ostatnio z koleżanką, która powiedziała, że... pracowała na słońcu! Trochę to irracjonalne (bo to jednak kawałek drogi), ale Jej uwierzyłem. Przestałem wierzyć, jak powiedziała, że na słońcu było 30 stopni, bo na wikipedii jest napisane, że temperatura korony słonecznej jest zmienna, od 1 do ~5 milionów K, typowo ~2 mln K - ilekolwiek  by to nie było. A to jednak chyba troszeczkę więcej...


Korzystając z bloga, chciałem jeszcze złożyć Mamie najlepsze życzenia urodzinowe.

1 komentarz:

  1. Przekaż proszę Wszystkiego Najlepszego dla Twojej Mamy również od nas czyli Kasi i Daniela ;)

    OdpowiedzUsuń