Jak już jesteśmy przy takich sprawach egzystencjalnych; ostatnio po okolicy chodzili Świadkowie Jehowy. Gdy zapukali do drzwi, powiedzieli, że jakby ktoś miał wąty typu: dlaczego Bóg dopuszcza cierpienie itp., to oni chętnie rzecz wyjaśnią Byli to chłopak i dziewczyna, niewiele starsi ode mnie. Gdy mnie spostrzegli, na pewno się uradowali, że ja to pewnie właśnie jestem ciekaw i chętnie posłucham ich wersji zdarzeń. Oczyma wyobraźni już zapewne widzieli, jak jeżdżę z nimi i własną sytuacją poświadczam, że dobrze prawią.
Nic z tych rzeczy. Co prawda, zacząłem z nimi rozmawiać w celu ich zmasakrowania (czytaj: nawrócenia), ale z przyczyn obiektywnych nie dokończyliśmy polemiki. Szkoda, może by zeszli z tej niewłaściwej ścieżki. Zwłaszcza tej Jehowianki mi była szkoda...
Na koniec wpisu bardzo proszę o modlitwę. Co do retrospekcji zaś, polecam tą piosenkę:
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń