Determinizm (w dużym skrócie, gdyż pojęcie to jest wieloznaczne) głosi, iż wszystko, co się dzieje, dzieje się w taki, a nie inny sposób, ze względu na swoją przyczynę. Ciąg wydarzeń zatem, w pewnym ujęciu, przebiega nieskończenie wstecz. Janusz kupił Passata, bo wcześniej kupił go somsiad. Somsiad kupił Passata, żeby zaimponować Grażynie. Chciał zaimponować Grażynie, ponieważ Grażyna była smutna, że jej koleżanki mają już Passata, a ona nie itd. itd. Wszystko ma swoją przyczynę.
Niby jest to intuicyjne, ale gdyby starannie to przemyśleć, można dojść do wniosku, do jakiego doszli niektórzy filozofowie i naukowcy, a mianowicie, że skoro tak jest, to my jako ludzie nie mamy wolnej woli. Wydaje nam się, iż robimy daną rzec, bo chcemy, a tak naprawdę robimy ją, ponieważ to wynika z ciągu przyczyn czy to tkwiących w naszym mózgu, czy to z przyczyn społecznych, genetycznych... Oczywiście, nie wszyscy myśliciele twierdzą na tej podstawie, iż wolna wola to tylko iluzja, ale w filozofii jest to od tysięcy lat bardzo istotna kwestia namysłu, teraz zaś także wśród biologów, fizyków itp. Dlaczego istotna? Ano pewnie dlatego, że na co dzień wolna wola jest dla nas czymś naturalnym, intuicyjnym i chyba większości osób byłoby smutno na myśl, że nie jesteśmy tak naprawdę wolni, a zdeterminowani i nasze "chcenie" czegoś, nasze wybory albo nie to tylko iluzja.
Nie chcę teraz wchodzić w szczegóły tego tematu, bo to pole do dyskusji na kolejne tysiące lat. Miałem natomiast dość ciekawą sytuację jakiś czas temu. Przygotowywałem akurat artykuł na uczelnię na temat wolnej woli i determinizmu i myślałem intensywnie nad tymi sprawami. W tym czasie napisał do mnie kolega, z którym dość dawno nie miałem kontaktu. Pytał co u mnie, jakie plany naukowe i nie tylko na najbliższą przyszłość. Opisałem w skrócie co i jak. "Dasz radę" - odpisał - "Jesteś zdeterminowany"...
W pierwszej chwili aż mnie zmroziło, że w takim właśnie akurat momencie taki tekst mi ktoś napisał. Jak widać, determinizm może jednak oznaczać w innym sensie po prostu silną, nieuchronną wolę w dążeniu do celu, więc jest to jakiś tam komplement... Przed determinacją, w pewnym sensie, nie ma ucieczki.
Tak się właśnie zastanawiam czy jeżeli będę kiedyś na tyle zdeterminowany, by pójść na ugul rehabilitacyjny i przypakować nieco na lato i zrobić rzeźbę (koleżanka wjechała mi kiedyś na ambicję, bo powiedziała, że jestem tak chudy, że schowałbym się nawet za oszczepem), to dobrze czy źle? To będzie wolna wola czy iluzja wolnej woli? Daniel Dennett również zauważył, że niby boimy się determinizmu, a z drugiej strony słowo to ma nieraz pozytywne znaczenie (choć kontekst jest nieco inny).
Jestem zdeterminowany, żeby przybrać na wadze i awansować z kategorii papierowej do muszej! Niezależnie od tego co z tą wolą. Ale - jak mówią niektórzy - najpierw wiedza, potem rzeźba!