piątek, 27 listopada 2015

Impreza będzie bezpieczna

Za kilka miesięcy  w Polsce Światowe Dni Młodzieży. Niektórzy się boją nie tylko ścisku, ale przede wszystkim zamachów. I tu się zaczyna moja rola...

Pomyślałem, iż fajnie byłoby zostać wolontariuszem na ŚDM - tak, jak dawno temu byłem wolontariuszem na EURO 2012 (było wesoło, pisałem o tym na blogu). Jeszcze nie wiem, w jakiej roli tym razem, ale preferowałbym jako ochroniarz osób i mienia. Mam ku temu wszelkie predyspozycje, jakie są wymieniane w wielu ogłoszeniach na to stanowisko - przede wszystkim orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. Poza tym byłbym nierozpoznawalny w tej roli dla potencjalnych zagranicznych bandytów; nawet zaś - gdyby się zorientowali, to pierwsze co, od razu by się zastrzelili widząc, jak europejska cywilizacja sama się wykańcza. Tym samym unicestwiłbym zamach. 

Ogólnie - mimo, iż studiuję to i tamto, swoją przyszłość wiążę nie z mózgiem, ale mięśniami właśnie. W przyszłości zamierzam otworzyć firmę ochroniarską Invalid Security. Naszym głównym klientem będzie PFRON, ale ttakze być może osoby takie jak pani Szczuka czy pan prof. Hartman. W końcu ochrona na wózku to takie lewicowe...

 Na Dniach Młodzieży na pewno więc nie zawalę, bo to by mi popsuło plany. Będziecie bezpieczni.

piątek, 20 listopada 2015

Skazany na ZUS-a

Wczoraj przyszła z ZUS-u decyzja o przedłużeniu i przyznaniu mi prawa do renty na stałe. Z jednej strony to dobrze, bo będzie spokój, z drugiej - oznacza to, że jestem już spisany na straty i nawet ZUS we mnie nie pokłada nadziei, mimo, iż potrafi wierzyć w swoich podopiecznych.

Tak więc, teraz już nic mnie nie oderwie od "koryta". Jesteśmy sobie pisani. Co ZUS złączył - człowiek niech nie rozdziela. Co zaś do wielkości świadczenia, to tu pewna ciekawostka. Otóż w piśmie - bardzo szczegółowym, dokładnym, rozpisanym na okres przed przyznaniem prawa i po (od grudnia) - wyszczególniono m.in.:

"Wysokość renty od 01.10.2015 r. - 643.02 zł
Wysokość renty od 01.12.2015 r. - 643.02 zł"

Patrzyłem i patrzyłem jak baran na obie linijki. Usiłowałem znaleźć różnicę, która - jak przynajmniej myślałem - na chłopski rozum powinna gdzieś być, skoro jest rozróżnienie okresowe. "A może ja nie widzę np. jakiejś cyferki na początku tej drugiej kwoty?" - łudziłem się. 
Nic z tego. Takiego wała jak Unia cała! Kwota jest taka sama, a cyferkę to se mogę domalować. To był pewnie w zamyśle autorów po prostu taki żart jesienno-antydepresyjny i zarazem zabawa z serii "Rozerwij rencistę".

Tak więc, jak widzicie, już w grudniu czeka mnie finansowa rewolucja, o jakiej filozofom się nie śniło. Tyle wygrać! Jeszcze tylko miesiąc i nic już nie będzie takie samo...

Na koniec, odnośnie jeszcze tej "jesiennej depresji" - nie przejmujcie się pogodą, bo już za cztery-pięć miesięcy znowu wyjdzie słońce!







wtorek, 10 listopada 2015

Mieć WC z babami...

Nie wiem czy ktoś z Was to zauważył, ale - kiedy w jakimś budynku jest publiczna toaleta z oznaczonym, tradycyjnym łysym hipkiem na wózku (czyli WC dla niepełnosprytnych), to często - obok tego hipka, oznaczona jest laska w spódniczce. W skrócie: WC dla niepełnosprawnych często przeznaczona jest również dla kobiet.

Nie wiem czy tak jest istotnie z reguły czy tylko mi się dotąd tak często trafiało. To, że niepełnosprytni w wielu miejsach nie mają osobnych toalet, wynika zapewne najczęściej z braku funduszy oraz miejsca. Trzeba więc takich jak ja z którąś płcią połączyć. Dlaczego akurat częściej z kobietami niż mężczyznami? Nie wiem (może gender), ale mnie to stresuje! 

Wczoraj na przykład miałem sytuację następującą... Jestem na uczelni w WC damskim/i dla niepełn. Akurat kompletnie nic intymnego nie porabiałem, nie mniej na chwilkę musiałem tam sobie wjechać. Po chwilce, na luziku, drzwi otworzyła jakaś studentka i gdy mnie zobaczyła, tak się zestresowała, że aż ja się zestresowałem. Owszem, wyglądałem szczególnie niewyjściowo - przykryty czarną kurtką niemal do nosa, było mi więc widać tylko twarz i kudłate włosy. Też bym się przejął.

Teraz to jeszcze i tak jednak, można by rzec,  pół biedy, ale co będzie za kilka lat, gdy sedesy będę współdzielił z kobietami w burkach? Wczoraj na przykład, gdyby do tej toalety zajrzała nie ładna Europejka, a ktoś w kominiarkochuście na twarzy, to ja bym tam chyba dostał zawału, że to napad i jestem ululany. Nie mówiąc już o tym, że gdyby mnie kiedyś jakaś potrzeba na dłużej w WC zatrzymała w czasie, gdy w kolejce czeka muzułmanka, to pewnie do końca życia bym się nie wypłacił za dyskryminację...

Ale skoro teraz dyskryminacja jest na topie, to ja też czuję się dyskryminowany. Każdy może, to ja też chcę. 
Żądam od Unii natychmiast kibelków na wyłączność! Nie życzę sobie dłuższego dzielenia toalet z babami! A jak nie - to niech mi Unia kupuje pampersy, ale za to takie najlepsze, mięciutkie i delikatne! I dużo! Ha!!

A tymczasem, Drogie Panie, bądźcie czujne wchodząc do toalet, bo w środku mogę być... ja.

sobota, 7 listopada 2015

Traktat o nogach i (nie)korzyściach z nich płynących

Wczoraj media mówiły o przypadku gdzieś z Polski, gdzie mężczyźnie po amputacji nogi przyznano orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu... lekkim.

Ja nie rozumiem, o co tyle szumu. Telewizja itd... Nie po to ma człowiek cztery kończyny, żeby ubytek jednej był tak dotkliwy! Gdyby temu człowiekowi amputowano głowę - to wtedy, a i owszem, można by pomyśleć o stopniu średnim. No ale nie przez głupią nogę!

Przykładowo, ja ma komplet nóg i wcale z tego powodu nie czuję się lepszy od osób, które mają jedną albo wcale. Mało tego: wiem, że za to, co napiszę, niektórzy mnie może pokrzyczą, ale sam czasami chętnie bym je sobie obciął. Nie dość, że na cholerę mi potrzebne, to jeszcze czasem bolą. Dalsze przetrzymywanie ich w moim przypadku jest wręcz nielogiczne (wynika to jasno z prawa De Morgana). Tylko termin zabiegu miałbym pewnie na 2149 r. i z pewnością wcześniej rozmyśliłbym się.

Trzeba zauważyć tu jeszcze jeszcze jedną rzecz. Ja mam dwie nogi i orzeczenie o stopniu niepełnosprawności znacznym. Tamten pan ma jedną nogę i stopień niepełnosprawności lekki. Wynika z tego, że osoba bez obu nóg jest zdrowa jak ryba!
Jakie wnioski płyną z tego, jak i z całej tej lekcji?

1. Im mniej nóg, tym lepiej.
2. Choćbyś nie wiem ile nóg miał, to i tak masz przes..., jak nie umiesz ruszać ani jedną.
3. Jak nie ruszasz nogami, to ruszaj przynajmniej głową. Inaczej ją też ci amputują.